piątek, 17 sierpnia 2012

Na dobry początek dnia.

      Z mojej tegorocznej wyprawy do Francji przywiozłam nie tylko masę wspaniałych wspomnień, album zdjęć  i kilka upominków ale również świeższe spojrzenie na otaczający mnie świat, (spojrzenie jakże inne od tego,którym dotychczas obejmowałam rzeczywistość wokół mnie). A to wszystko za sprawą wspaniałej pary, która mnie u siebie gościła i pozwoliła zajrzeć mi do swojego kawałka raju na ziemi.
Po raz pierwszy w życiu spotkałam ludzi żyjących aż w takiej symbiozie z przyrodą, potrafiących cieszyć się dosłownie każdą minutą, wielbiących spokój, ciszę, a nade wszystko miłujących  holistyczne podejście do wszystkiego wokół, wspierających lokalnych rolników, wyłączających prąd w całym gospodarstwie na noc, segregujących odpady, kochających zwierzęta oraz zdrową i przede wszystkim prostą kuchnię itp. itd.
Właśnie u nich jadłam śniadanie, które oczywiście króluje obecnie na moim stole, a które zostało ochrzczone przez moją kochaną kuzynkę - "Mniam".
Dziś pragnę podzielić się również z Wami tym moim małym kulinarnych odkryciem i zapewniam Was że jest to idealny posiłek na dobry początek dnia.  Z nutką naturalnej słodyczy, sycący na długo ale nie zamulający żołądka.


"Mniam"
1/2 banana
sok z 1/2 cytryny
2 łyżki (od zupy) oliwy z oliwek lub (olej rzepakowy-b.zdrowy)
1 łyżkę zmielonych 4 różnych rodzajów orzechów +2 dowolne ziarna (ja daję dyni i słonecznika)
1 łyżka zmielonego sezamu i siemienia lnianego.
3 dowolne owoce najlepiej sezonowe (ale nie mogą być egzotyczne)

Banana rozgniatamy z sokiem z cytryny , dodajemy olej, łyżkę zmielonych dodatków-mieszamy. Na wierzch dajemy owoce.
No po prostu Mniammm...
Jest to przepis jakieś francuskiej Pani Doktor, której nazwiska nie byłam w stanie zapamiętać, a która propaguje dietę makrobiotyczną.
A właśnie -co wy na to?wierzycie w dobroczynne działania makrobiotyki na nasz organizm?

Poniżej krótkie wspomnienie urokliwego wybrzeża Francji. 





Na zakończenie moja ostatnia praca- oczywiście fartuszek, fotka okrojona ale nie zdążyłam zrobić w całej okazałości, być może kiedyś właścicielka pokaże;-)pozdrawiam Cię Aniu i mam nadzieję, że nosisz go pichcąc w swojej urokliwej i jakże magicznej kuchni.

Weekendowe pozdrowienia dla Wszystkich, w szczególności jednak dla Asi i Julka, moich francuskich przewodników i wspaniałych przyjaciół.