Z doświadczenia wiem jednak, że po intensywnym okresie przychodzi taki, który niesie ze sobą troszkę oddechu, tyle że jak go złapać gdy mały człowiek, który odkrył, ze można oderwać się od podłogi i spacerować na dwóch kończynach, ciagle woła po swojemu "chodź razem ze mną".
Dlatego powstają drobiazgi.
Pierwsze nieśmiałe próby decoupage'u.
Skrzyneczka po winie, która stała się organizerem na różności łazienkowe...
i zamieszkała w szafce.
Porządkuje mi tym samym dotychczasowy chaos, który tam panował.
Pudełeczko powstało tylko dlatego, że urzekło mnie zdjęcie dwóch dziewczynek znalezione na stronie Różanego Anioła, album dostepny tutaj.
Stoi na toaletce i cieszy moje oczy strzegąc jednocześnie biżuteryjnych pierdołek.
Choć na większe robótki ręczne czasu nie ma zbyt wiele, to jednak przy pomocy pary mały rączek, zawsze gotowych i chętnych do pomocy ciasta pieką się niemal same.
Oryginalny przepis, z którego korzystalam piekąc te pyszności znadziecie tutaj.
Ja pierwsze ciasto piekłam z brzoskwiniami, bo akurat pięknie się rumieniły pod sypialnianym oknem, a drugie choć ze śliwkami to jednak zamiast cukru pudru dałam cukier brązowy i mąkę razową bio 2000. Pycha-polecam!
Sprawdziłam osobiście już kilka razy, a najlepszą rekomendacją będzie prędkość z jaką znika z talerza, mówiąc szczerze nikt w domu nie czeka nawet aby ostygło.
śliwki natomiast nadają ciekawą kwaskową nutę, do popołudniowej kawy czy herbaty nada się idealnie.
Smacznego!
przepysznie i prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńDekupaz na zdjeciach wyglada swietnie.
OdpowiedzUsuńLazienkowa skrzyneczka to fajny pomysl na porzadek, swoja droga witrynka mnie zachwycila.
A pudreleczko z dziewczynkami poprostu slodkie, i jakie pomocne:-)
Smakolyki pokazujesz ze hoho, ja musze sie zadowolic swoim serniczkiem.
Usciski
ps. i cudna stara waga ah....
Pięknośći i pyszności u Ciebie!cieszę się , że odkrywasz radość z tworzenia, z decu i innych! :)
OdpowiedzUsuńA pod opisem braku czasu i pierwszymi tupotami małych nóżek mogę się tylko podpisać ;)u mnie to dokładnie to samo, a i ciasto ze śliwkami identyczne dziś pałaszujemy, nie bacząc na kalorie :)całuję!
Śliczne dekoracje, piękne prace, ładne zdjęcia, super blog się zapowiada, więc dołączam do obserwujących z przyjemnością, widzę, że płynie od ciebie pozytywna energia :))) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńCudna szafeczka lazienkowa! Ja tez nie potrafie sobie wyobrazic, aby w mojej lazience nie bylo muszelek:) Na placki ze sliwkami narobilas smaka... Co roku staram sie piec podczas sezonu "sliwkowego". W tym jednak chyba pozostanie mi kupic, bo sie piekarnik popsul:( Rowniez dolaczam do grona obserwujacych bo zapowiada sie ciekawie! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń