piątek, 20 kwietnia 2012

"Kwiecień plecień...

...bo przeplata, trochę zimy , trochę lata"- ile prawdy jest w tym powiedzeniu przyszło mi sprawdzić właśnie w  bieżącym miesiącu, i nie wiem czy to za sprawą zmienności pogody czy też z wiosennego przesilenia ( jeśli w takowe wierzycie ), ale moje robótkowe nastawienie było właśnie przeplecione chęcią stworzenia czegoś nowego z niewyobrażalnym pragnieniem lenistwa.
W celu znalezienie złotego środka uciekłam się do metod łączonych-czyli błogiego nieróbstwa z aktywnym spędzaniem czasu, które jest sprawdzoną metodą na wszelkie dolegliwości.
Tabliczkę wykonałam spontanicznie dla Nowalinki, z którą wymieniłyśmy się interesującymi nas drobiazgami.


Rozetka to szczególne, osobiste  podziękowanie dla Ewki.


A różyczka to już  fascynacja wytworami ABily, które mnie zainspirowały do wyhaftowana własnej. Jej docelowe miejsce to półeczka w pokoiku mojej córci,  który mam nadzieję pokażę już niedługo.
N razie tylko malutka zajawka.
W tle widać rameczkę, którą dostałam w gwiazdkowym prezencie od Lusesity.






Pozdrawiam.