Staram się z każdej pory roku czerpać garściami i brać dla siebie wszystko co mnie cieszy i raduje.
A że wyjątkową radość czerpię z robienia czegoś własnoręcznie to poczyniłam ostatnio kilka prac;-)
Posiadanie dzieci wymusza na nas niejako daleko posunięta ostrożność, dlatego aby uchronić moje pociechy przed ciekawskimi spojrzeniami ku kolorowym opakowaniom leków, zrobiłam podręczną, codzienną apteczkę ze starej skrzyneczki znalezionej na strychu.
Haftowanie ma na mnie uspokajający wpływ, łatwo się wówczas wyciszam i odnajduje błogi spokój w liczeniu krzyżyków jednocześnie doświadczając radości gdy moim oczom ukazuje się konkretny obraz. Poniższy haft znalazłam na fantastycznej stronie o tu .Jeszcze nie zdecydowałam czy zawiśnie w ramce jako obrazek czy też stanie się woreczkiem na różne przydasie w synusiowym pokoju, ale skłaniam się raczej ku tej drugiej opcji.
A na koniec dwie przyjemności, jedna to puszki o których zrobienie zostałam poproszona i które już znalazły nowa właścicielkę, a druga to wspaniały upominek, którym obdarowała mnie ABily, cudna brosza i dwie wspaniałe tabliczki, które dumnie wdzięczą się w kuchennych ziołowych doniczkach. ABily dziękuje, jesteś Kochana.
Dziewczyny poszukuję takich donic w greckim stylu, czy orientujecie się gdzie mogłabym je nabyć?